
założycielka
Małych Rycerzy Miłosiernego Serca Jezusowego
Nowenna do Matki Bożej rozwiązującej węzły Modlitwy nie ulegają przedawnieniu! Trzy skuteczne modlitwy odmawiane przy konającym Jezu, zburz wszystkie mury - to7 DNIOWE MODLITEWNE OBLĘŻENIE JERYCHA (obecnie ofiarujemy ją za Ojczyznę)Modlitwa za naszych wrogów - odmawiana i polecana przez charyzmatycznego kapłana śp. ks. Jana SteckiewiczaModlitwa uniżenia - Leżenie krzyżem, skuteczna praktyka duchowa na Wielki Post i nie tylkoModlitwa uniżenia jako niezwykle skuteczna forma modlitwy pokutnej, wynagradzającej za nasze grzechy.7 grzechów głównych - Rachunek sumienia wg o. J. Manjackala10-LETNI ROSYJSKI PROROK SŁAWIK i JEGO PROROCTWAModlitwa i Litania do Najświętszej Głowy Pana Jezusa jako Siedliska Bożej MądrościKORONKA EGZORCYZMOWA i MODLITWY OBRONNE
W związku z planowanymi szatańskimi działaniami wrogów Boga i Kościoła Katolickiego w zakłócaniu, profanacji i zamętu w miejscach kultu religijnego katolików w nadchodzących dniach Bożego Narodzenia otaczamy modlitwa i ofiarą Mszy jutro, 24.12.2020 rano ofiarowana będzie msza św. "O zniweczenie wszelkich planów i działań wrogów Boga i Kościoła oraz nierealizowanie złych zamierzeń wymierzone w miejsca kultu wiary katolickiej i o Bożą ochronę, za przyczyną NMP św. Michała, aniołów stróżów świątyń katolickich oraz mocą modlitw, ofiar, skarbem i władzą Kościoła Chrystusowego. Natomiast w czytaj wiecej
2019-04-10
Zofia Grochowska z domu Osiak, urodzona dn. 10.04.1931 w małej wiosce Janochy, w rodzinie rzymsko-katolickiej z ojca Władysława i matki Ludwiki.
Rodzice nie byli piśmienni. Skończyła zaledwie trzy klasy szkoły podstawowej z uwagi na wojnę. Po wojnie w 1947 r. z rodziną opuściła rodzinną wieś udając się na tzw. „zachód”. Za mąż wyszła w 1950 roku. Urodziła pięcioro dzieci, z czego wychowała wspólnie z mężem trzy córki, które wyszły za mąż.
Gdy skończyła 56 lat otrzymała łaskę wiedzy o tym, co będzie robić dla chwały Bożej, w co bardzo sama nie wierzyła. Dopiero po wielu latach wszystko się sprawdziło i szła za głosem Bożym. Wolę Bożą wypełniała tak, jak tylko potrafiła i nigdy nie myślała, że Bóg uczyni z takiej nędzy, swoje narzędzie, ucząc od podstaw tak słabego człowieka.
W 1986 r. wstąpiła do III Zakonu Salezjańskich Pomocników Kościoła przy parafii Rzymsko-Katolickiej pw. św. Jakuba Apostoła w Tolkmicku woj. elbląskie. Brała czynny udział w grupach modlitewnych do Miłosierdzia Bożego, Kółka Różańcowego i innych. A oto, co sama napisała o sobie:
"Pierwszą moją religijną książką, którą przeczytałam było Pismo św. - Stary Testament. Po przeczytaniu Pisma św. ogarnęła mnie dziwna moc pragnienia wiedzy o Bogu, i zaczęłam kupować dużo książek o tematyce religijnej. Gdy kupiłam książkę "Dzienniczek s. Faustyny" i ją przeczytałam odczułam, że treść zawarta w tej książce jest jakby skierowana do mnie i całym sercem oddałam się Miłosierdziu Bożemu.
Rozpowszechniając cześć do Miłosierdzia Bożego zorganizowałam grupę modlitewną, która do dziś istnieje. W 1986 r. przechodzę wielki kryzys mojego życia, zdawało mi się, że jestem skończona, nerwy odbierały mi radość życia. W tym czasie przypomniało mi się, że w 1953 r. prosiłam Matkę Bożą o pomoc i zostałam wysłuchana. Klękłam, więc i zalewając się rzęsistymi łzami zaczęłam błagać Matkę Bożą abym zaznała spokój wewnętrzny i żebym mogła żyć tylko dla Boga. W ciągu miesiąca opuściły mnie nerwy i zaczęła się walka wewnętrzna, aby zwalczyć nawyki zła. Czułam obecność Matki Bożej, gdy miałam wypowiedzieć coś złego. Słyszałam wewnętrzny głos" nie mów tego". Ta walka trwała około dwóch lat.
W tym czasie często chodziłam do kościoła, dużo się modliłam i często przyjmowałam komunię św. i miałam jedno pragnienie. Od 1986 r. mam wewnętrzne przekazy, które piszę i coraz bardziej ogarnia mnie miłość do Jezusa Ukrzyżowanego. Nie mam wątpliwości, że to Bóg mnie prowadzi i daje wskazówki, jak żyć dla niego i całkowicie poddaję się jego świętej woli. Już od kilku lat piszę w przekazach o zgromadzeniu Małych Rycerzy Miłosierdzia Bożego, które ma powstać dla ratowania grzeszników (http://pl.netlog.com/zofiagrochowska/blog). Dla zbawienia człowieka, Pan Bóg powierzył mi tworzenie Małych Rycerzy Miłosiernego Serca Jezusowego. Jest to wspólnota ludzi świeckich. Moje życie ofiarowałam Bogu, żyję Bogiem i dla Boga. Dla mnie liczy się tylko to, aby wypełnić wolę Bożą i pokonując setki kilometrów przekazuję ludziom pokój, miłość, radość wszystko to, co sama otrzymuję od Boga. Pragnę z całym poddaniem się woli Bożej wypełniać tę misję. To, co opisałam nie jestem w stanie wyrazić piórem ani słowami, trzeba przeżyć duchowo, aby to zrozumieć."
Ponad jedną czwartą swojego życia poświęciła dziełu Małych Rycerzy, jednocząc i umacniając jego członków w powołaniu poprzez słowo, modlitwę i czyn. Od początku zabiegała o oficjalną opiekę Kościoła nad tworzoną wspólnotą. Po wielu różnych próbach i działaniach na spotkaniu z przedstawicielami Kościoła 19 czerwca 1998 s. Zofia przekazała opiekę z wszelką dokumentacją Księżom Jezuitom przy Sanktuarium Serca Jezusa Miłosiernego w Kaliszu. Od tej pory współpracowała także przez kilka lat z Siostrami Jezusa Miłosiernego oddelegowanych do współpracy z Małymi Rycerzami Serca Jezusa Miłosiernego. Swoją wolę współpracy i posłuszeństwa złożyła w pisemnej deklaracji starając się wytrwać w tym postanowieniu do końca swoich dni.
Zasnęła w Panu Bogu w poniedziałek, 2 marca 2009 w Godzinie Miłosierdzia (15:00) w ostatni dzień zamówionej przez siebie gregorianki (30 Mszy św.) ofiarowanych za kapłanów żyjących w różnych stanach kryzysowych. Ofiara ta staje się wymowna w obliczu ustanowienia przez Ojca świętego Benedykta XVI Roku Kapłańskiego pod patronatem św. Jana Marii Vianey`a proboszcza z Ars (Francja).
Pogrzeb-kliknij tu
0000-00-00
Szczęść Boże!!! (...) Teraz opiszę o śp. Zosi Grochowskiej. Gdy przyjechała do Chełma, byliśmy z mężem na spotkaniu i podczas rozmowy zaprosiliśmy s. Zosię Grochowską, aby następnym razem zatrzymała się u nas w domu. Zosia była bardzo zadowolona i szybko wyraziła zgodę. Ale do Chełma już nie przyjechała, gdyż była chora. W tym dniu jak odeszła do Pana (2.III.2009), [dusza jej] przyszła do mnie do domu. Spożywaliśmy z mężem obiad - było tuż przed 15-tą i jakaś siła odciągnęła mnie do obiadu i ciągnęła szybko do modlitwy. Codziennie staram się modlić od godz. 15:00, czyli w godzinie Miłosierdzia Bożego. Więc zostawiłam męża i [...]