Świadectwo Małego Rycerza Jacka - Kierowcy TIRA
W sobotÄ™, to jest 21 marca 2015r w okolicach Lipska, podczas pauzy weekendowej, po poÅ‚udniu staÅ‚em z czterema kolegami z ciężarówek i rozmawialiÅ›my (…) na tematy sytuacji w Polsce i Europie. (…) RozmawiaÅ‚o siÄ™ miÅ‚o, gdy starszy z nich wsiadÅ‚ [do mojej kabiny] i zobaczyÅ‚ Å›wiÄ™te obrazki: PrzenajÅ›wiÄ™tsze Oblicze Pana Jezusa i Maryi. [Wówczas] odezwaÅ‚ siÄ™: (cyt.) - "WidzÄ™, że masz tu caÅ‚y zwierzyniec ". Za trzÄ™sÅ‚o mnÄ… w Å›rodku!
Potem powiedziaÅ‚: "Ja jestem ateistÄ… i nie wierzÄ™ w żadnego Boga, ale ty widzÄ™ nie”.
OdpowiedziaÅ‚em: „Ja wierzÄ™!”
Drugi kolega powiedziaÅ‚ ja niby wierzÄ™, ale urodziÅ‚o mi siÄ™ dziecko z daunem i przestaÅ‚em, bo jaki Bóg pozwoliÅ‚by, żeby rodziÅ‚y siÄ™ takie dzieci, żeby cierpiaÅ‚y, i na inne straszne rzeczy na tym Å›wiecie. PowiedziaÅ‚em, że te dzieci majÄ… zmysÅ‚, którego my nie mamy i sÄ… wspaniaÅ‚e. OdpowiedziaÅ‚, że wie o tym. Starszy kolega podÅ‚apaÅ‚ kwestiÄ™ i zaczÄ…Å‚ przypisywać Bogu wszystkie okropieÅ„stwa tego Å›wiata i że w sposób perfidny bawi siÄ™ czÅ‚owiekiem.
Znów poczuÅ‚em ból duszy, aż mnÄ… za trzÄ™sÅ‚o.
TÅ‚umaczyÅ‚em wiÄ™c, że to ludzie ludziom za każdym razem gotujÄ… straszny los - morderstwa, gwaÅ‚ty, oszustwa, wojny, chciwość, zdrady, terroryzm itd. i że dobry Bóg daÅ‚ czÅ‚owiekowi wolnÄ… wolÄ™, z której czÅ‚owiek korzysta czyniÄ…c [dobro lub] zÅ‚o, i o które zawsze oskarża Boga, i że to szatan jest tak naprawdÄ™ przyczynÄ… [wszelkiego zÅ‚a]. WidziaÅ‚em jak starszy siÄ™ obruszyÅ‚ w Å›rodku i zaczÄ…Å‚ wywód, że co to za Bóg WszechmogÄ…cy, że patrzy i nie może tego powstrzymać? A ludziom karze być miÅ‚osierny zwÅ‚aszcza wam ChrzeÅ›cijanom! Wybaczać! Ludzie majÄ… wolnÄ… wolÄ™ i powinni żyć jak chcÄ… i wybierać w co majÄ… wierzyć, że nie ma żadnego Boga, że on odrzuciÅ‚ takiego Boga i jemu taki Bóg nie jest do niczego potrzebny! Znów poczuÅ‚em ból i mnÄ… [ponownie] za trzÄ™sÅ‚o. Nagle starszy uderzyÅ‚ mÅ‚odszego w plecy zirytowany i zapytaÅ‚: "ZabolaÅ‚o?" MÅ‚odszy odparÅ‚: „Nie mocno.” „Ale poczuÅ‚eÅ›?” OdparÅ‚: „Tak.” Potem spojrzaÅ‚ na mnie i powiedziaÅ‚: „SÄ… trzy rodzaje bólu. Pierwszy to fizyczny, drugi psychiczny, a trzeci to ten, który on czuje (wskazaÅ‚ na mnie), gdy obrażam Boga! Ten jest najgorszy! Prawda?”
Wtedy włączyÅ‚o mi siÄ™ rozeznawanie duchów, ale jeszcze nie miaÅ‚em pewnoÅ›ci. Starszy dalej zaczÄ…Å‚ mówić coÅ› drwiÄ…co, że Boga nie ma (byÅ‚ zadowolony z siebie) i nagle zaczÄ…Å‚ dalej: ”Przecież Bóg stworzyÅ‚ czÅ‚owieka...” PrzerwaÅ‚em, mówiÄ…c: „Zaraz, to, jak kto jest? Przed chwilÄ… powiedziaÅ‚eÅ›, że nie ma Boga, a teraz mówisz: - Przecież Bóg stworzyÅ‚ czÅ‚owieka... To coÅ› tu jest nie tak, albo Bóg jest albo go nie ma? Musisz odpowiadać za swoje sÅ‚owa!” Na to on: „Ja nic takiego nie powiedziaÅ‚em!” MÅ‚odszy kolega potwierdziÅ‚, że też sÅ‚yszaÅ‚. Starszy siÄ™ zirytowaÅ‚, mówiÄ…c: „Ja tego nie chciaÅ‚em powiedzieć, chyba mi siÄ™ wymskÅ‚o. To, co bawimy siÄ™ teraz w Å‚apanie za sÅ‚ówka?”
MÅ‚odszy powiedziaÅ‚, że ma już dość alkoholu i idzie spać. OdprowadziliÅ›my go i wróciliÅ›my do mnie. Po powrocie zaczÄ…Å‚ mówić spokojniejszy, że ludzie w różnych wiarach modlÄ… siÄ™ do różnie nazywanych bogów, a to ten sam bóg. Wtedy ja powiedziaÅ‚em, że jest jeden Bóg i jeden jest Pan Jezus Chrystus! Wtedy zirytowaÅ‚ siÄ™ i nie wiedziaÅ‚, co powiedzieć… i powiedziaÅ‚, choć ciÄ™ przytulÄ™. Wtedy dostaÅ‚em peÅ‚ne rozeznanie. Wtedy przemieÅ›ciÅ‚ siÄ™ w mojÄ… stronÄ™, jednÄ… rÄ™kÄ… mnie objÄ…Å‚, a drugÄ… chwyciÅ‚ za nóż, który po krojeniu kieÅ‚basy zostawiÅ‚em na Å‚óżku pod poduszkÄ… (widziaÅ‚em kÄ…tem oka, gdy mnie objÄ…Å‚). OdrzuciÅ‚ go z powrotem, jakby ktoÅ› mu nie pozwoliÅ‚ go wziąć. Gdy siÄ™ prostowaÅ‚, prawÄ… rÄ™kÄ… zrobiÅ‚em mu znak Krzyża na czole, odskoczyÅ‚ i siadÅ‚ na Å‚óżku obok mojego fotela kierowcy, na którym siedziaÅ‚em. Wtedy jakby z (rozkazu, natchnienia) zaczÄ…Å‚em na gÅ‚os stanowczo mówić wyznanie Wiary: - WierzÄ™ w Jednego Boga, Ojca WszechmogÄ…cego i w Jezusa Chrystusa, Syna Bożego Jednorodzonego.... Wtedy on zaczÄ…Å‚ krzyczeć: „PrzestaÅ„! PrzestaÅ„ mówić, nie mogÄ™ tego sÅ‚uchać! Nie!” Ja nie przestawaÅ‚em.
Wtedy wyprostowaÅ‚ siÄ™ na de mnÄ… i krzyknÄ…Å‚: "Kim Ty JesteÅ›?!!!”
OdpowiedziaÅ‚em stanowczo: „SÅ‚ugÄ… Bożym!”
Wtedy w furii rzuciÅ‚ siÄ™ na mnie i tak wykrÄ™ciÅ‚ gÅ‚owÄ™, że od spodu przez polar z tak wielkÄ… siłą zÄ™bami wgryzÅ‚ mi siÄ™ w prawÄ… rÄ™kÄ™. UÅ›cisk zÄ™bów byÅ‚ tak mocny, że przez chwilÄ™ nie mogÅ‚em siÄ™ uwolnić. WyskoczyÅ‚em z auta, a on krzyczÄ…c chwyciÅ‚ jak piórko peÅ‚nÄ…, okoÅ‚o dwudziestolitrowÄ… baÅ„kÄ™ z wodÄ… i cisnÄ…Å‚ we mnie. UdaÅ‚o mi siÄ™ odskoczyć. Nie czuÅ‚em strachu, myÅ›laÅ‚em trzeźwo, choć adrenalina dziaÅ‚aÅ‚a. WyskoczyÅ‚ rozwÅ›cieczony za mnÄ… z zaciÅ›niÄ™tymi pięściami, a ja zakreÅ›lajÄ…c znak Krzyża powtarzaÅ‚em: „Demonie bÅ‚ogosÅ‚awiÄ™ ciÄ™ w ImiÄ™ Ojca i Syna i Ducha ÅšwiÄ™tego. Amen. Demonie, rozkazujÄ™ ci w imiÄ™ Jezusa Chrystusa: wyjdź z niego i zostaw go w spokoju.” Wtedy on zaczÄ…Å‚ wchodzić z powrotem do samochodu.
PróbowaÅ‚em go wyciÄ…gnąć, ciÄ…gnÄ…c go za nogÄ™ i koszulÄ™. Dziwne, bo koszula nagle spadÅ‚a z niego jakby jÄ… ktoÅ› rozciÄ…Å‚, zostaÅ‚a mi w rÄ™kach, a on wskoczyÅ‚ do ciężarówki. MiaÅ‚em peÅ‚nÄ… Å›wiadomość, że nie walczÄ™ z czÅ‚owiekiem, ale z demonem, choć w ciele czÅ‚owieka, którego byÅ‚o mi żal. Gdy dalej go egzorcyzmowaÅ‚em, wyskoczyÅ‚ z ciężarówki i w jakiÅ› dziwny sposób naskakiwaÅ‚ na mnie z pięściami. Nie chciaÅ‚em go uderzyć, czuÅ‚em też litość. OtrzymaÅ‚em jeden cios w okolice oka, dwa razy odskoczyÅ‚em, potem drugi cios w twarz… i trzeci…. Nagle poczuÅ‚em, jakby moc i przyzwolenie obrony nie pasywnej i powiedziaÅ‚em: „Demonie chcesz poczuć innÄ… moc?” Gdy rzuciÅ‚ siÄ™ na mnie po raz kolejny z wielkÄ… wÅ›ciekÅ‚oÅ›ciÄ…, wymierzyÅ‚em mu cios. WpadÅ‚ pod naczepÄ™ stojÄ…cÄ… póÅ‚torej metra dalej. Gdy wyszedÅ‚, rzuciÅ‚ siÄ™ ponownie, otrzymaÅ‚ drugi cios i znów siÄ™ przewróciÅ‚. Nagle zaczÄ…Å‚ krzyczeć: „Już przestaÅ„ wygraÅ‚eÅ›! Dobrze, wygraÅ‚eÅ›!” OpuÅ›ciÅ‚em rÄ™ce, podbiegÅ‚ woÅ‚ajÄ…c: „Kocham ciÄ™!” RzuciÅ‚ mi siÄ™ na szyjÄ™ i wyszlochaÅ‚: „Ja ciÄ™ naprawdÄ™ kocham!” Po czym odepchnÄ…Å‚ mnie, krzyczÄ…c: „Jeszcze chcesz w pier…?” Znów zaczÄ…Å‚em go wyrzucać, ale za każdym znakiem Krzyża, wÅ›ciekÅ‚ość jego rosÅ‚a i w pewnym momencie zaczÄ…Å‚ mówić drwiÄ…co i pÅ‚ynnie w trzech jÄ™zykach (niemieckim, francuskim i którego jeszcze nie sÅ‚yszaÅ‚em). TrwaÅ‚o to krótko. BaÅ‚em siÄ™! Demon doprowadziÅ‚ mnie do sytuacji, w której mogÅ‚em zrobić krzywdÄ™ czÅ‚owiekowi, a jego i tak nie wyrzucÄ™. PobiegÅ‚em do parkingowej restauracji, żeby wezwali policjÄ™.
Pracownicy nie pozwolili mi wrócić do samochodu. Gdy czekaÅ‚em z nimi zobaczyÅ‚em, że w samochodzie zapalone sÄ… Å›wiatÅ‚a awaryjne i sÅ‚yszeliÅ›my jak włączony silnik maÅ‚o nie wyskoczy z ramy. Kazali mi wejść do Å›rodka za szklane drzwi i czekać. Po okoÅ‚o dwudziestu minutach przed drzwiami restauracji zjawiÅ‚ siÄ™ demon, na boso w samych spodniach. Nie wpuÅ›cili go. Zapytali, czy to ten czÅ‚owiek. Gdy mnie zobaczyÅ‚ rzuciÅ‚ siÄ™ do szklanych drzwi i pokazaÅ‚ mi okazaÅ‚ym gestem, że mi poderżnie gardÅ‚o. Potem zrobiÅ‚ siÄ™ spokojny i próbowaÅ‚ pod różnymi pretekstami wejść do Å›rodka. Gdy odmówili mu toalety, to demonstracyjnie chciaÅ‚ siÄ™ zaÅ‚atwić na drzwi. NiedÅ‚ugo przyjechaÅ‚y cztery radiowozy. Gdy zabrali mnie do mojego auta, jego tam nie byÅ‚o. Wezwali pogotowie, opatrzyli mi rÄ™kÄ™. Pytali czy chcÄ™ wnieść sprawÄ™ o napaść i pobicie? OdmówiÅ‚em.
PoszedÅ‚em do auta i próbowaÅ‚em siÄ™ otrzÄ…snąć. Gdy wszystko ucichÅ‚o i radiowozy odjechaÅ‚y, niespodziewane walenie pięściami do drzwi. OdsÅ‚oniÅ‚em okno i zapytaÅ‚em: „Czego ode mnie chcesz? PowiedziaÅ‚ spokojnym gÅ‚osem: „Już dość wycierpiaÅ‚em od policji, chodźmy siÄ™ najeść. PowiedziaÅ‚em: „Idź precz szatanie, nigdzie z tobÄ… nie pójdÄ™ i ciÄ™ nie wpuszczÄ™!” ChciaÅ‚ siÄ™ dobrać do drugich drzwi, ale Policja obezwÅ‚adniÅ‚a go i zaprowadziÅ‚a do jego auta. Gdy go prowadzili a raczej wlekli, sÅ‚yszaÅ‚em jak krzyczaÅ‚. Na drugi dzieÅ„ nie wyszedÅ‚ nawet na chwilÄ™ z auta, a gdy mÅ‚odszy kolega, który noc przespaÅ‚, pytaÅ‚ go o wczoraj odparÅ‚, że nie wie co siÄ™ staÅ‚o i nic kompletnie nie pamiÄ™ta.
ObjÄ…Å‚em go RóżaÅ„cem, o co i Was moi Bracia i Siostry w Panu proszÄ™!
Giermek Małych Rycerzy Miłosiernego Serca Pana Jezusa - Jacek O.
powrót